poniedziałek, 28 lipca 2014

Kocham zbłąkane baranki

-Wiesz to jest typ takiego  zbłąkanego baranka. Taki trochę nieogarnięty, z nieobecnym spojrzeniem. Ale taki bardzo kochany i wspaniały. A ja bym się chętnie nim zaopiekowała.
Facet powinien być twardy, silny i męski. To wpaja się chłopcu od małego. Ostatnio kiedy powiedziałam młodszemu bratu, że nie da rady tego podnieść, bo jest za słaby (drobny 10-latek nie ma krzepy Pudziana, wiadomo) to się obraził. Coś więc jest chyba na rzeczy.
No to Panowie chodzą na siłownie, biorą te 100kg na klatę i są z siebie dumni. Tacy silni. Ewentualnie trzymają ciężarki w pokoju i co jakiś czas je przestawiają, udając że były używane. Można i tak.
Z drugiej strony kobiety marzą o facetach wrażliwych. O mężczyznach, którzy potrafią przyznać się do słabości, uronią łzę na "Gwiazd naszych wina", czy pogłaszczą szczeniaka sąsiadki. Takich którzy potrafią zrzucić (na chwilę) maskę twardziela. No i jak to połączyć?


Istnieje typ faceta, który łączy w sobie męskość i wrażliwość. Ostatnio w trakcie rozmowy ze znajomym nazwałam ten typ "zbłąkanym barankiem" . Bez urazy Panowie, wbrew mało pochlebnej dla męskiego ego nazwy to chyba najfajniejszy typ. Przynajmniej z moich obserwacji najbliższego otoczenia i małego researchu tak wynika.

Typ "zbłąkanego baranka" to przyjaciel, który potrafi wysłuchać. To mężczyzna, który szybko nawiązuje dobre relacje z dziewczynami. Szczere, otwarte. Łatwo staje się powiernikiem najszczerszych i najgłębszych zwierzeń. To facet do którego można się przytulić podczas wspólnego przeglądania wiadomości na laptopie, bo wydaje się to najnaturalniejszą rzeczą na świecie. Ale niech Was nie zwiedzie ta "przyjacielskość" . To nie jest taka braterska przyjaźń. Kiedy trzeba można z nim ostro flirtować, do tego stopnia że znajomi zastanawiają się czy przypadkiem ze sobą nie kręcicie. To facet od którego komplementy naprawdę Wam pochlebiają (a nie czujecie się tak jakby tata albo kuzyn Wam powiedział, że ładnie wygladacie). 
To mężczyzna czasem trochę zagubiony, nie do końca siedzący w otaczającej go rzeczywistości. Trochę błądzi w chmurach, czasem  nie dociera to, co się do niego mówi. Ale kiedy mówi o swojej pasji, o czymś co go interesuje i fascynuje, ma w sobie naprawde to coś. 
Kiedy trzeba zaopiekuje się Tobą, przytuli, otrze łzy z policzka. Zapyta co się stało, wysłucha jak należy. A na codzień można mu trochę pomatkować. Taki trochę zbłąkany baranek, który potrafi pokazać twarde rogi. Lubię to.
Daria

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz