sobota, 28 lutego 2015

To nie uszy do wynajęcia.

Każdy człowiek lubi być słuchany. Choćby nie był gadułą i swoje wypowiedzi budował w możliwie najbardziej lakoniczny sposób, to i tak kiedy już mówi, to chce by ktoś słuchał. By szanował jego zdanie, nawet jeśli się z nim nie zgadza. By nie przerywał, co drugie słowo, tak jakby był ważniejszy. By po prostu, po ludzku słuchał.

Są ludzie, którzy rzeczywiście potrafią to robić. Potrafią siedzieć wpatrzeni w mówcę z pełną uwagą. Zapamiętują wiele ważnych rzeczy, śledzą mowę ciała. Nie przerywają, nie oceniają, nie komentują. W momencie kiedy słuchają, są w pełni oddani tej właśnie czynności.
źródło


Tacy ludzie przyciągają jak magnesy. Nie raz zdarza się, że na pierwszym spotkaniu albo po kilku minutach znajomości, ktoś otwiera przed nimi serce i dzieli się nawet najgłębszymi sekretami. Opowiada historię swojego życia. Bywa, że tacy ludzie właściwie nawet nie wiedzą, czemu ten ktoś im to mówi, ale i tak słuchają. Wczuwają się w tą potrzebę wygadania się, podzielenia tym, co jak drzazga siedziało gdzieś w głębi serca. Pozwalają na chwilę pozbyć się tej drzazgi i doznać ulgi. Słuchają.

Tacy ludzie przyciągają jak magnes wszelkie zwierzenia. Każdy człowiek musi się wygadać. Każdy lubi być słuchany.

Takim ludziom wbrew pozorom czasem ciężko stworzyć relację. Zapytacie „czemu”? Przecież to świetny materiał na znajomego a nawet przyjaciela. Owszem. Ale tacy ludzie też chcą relacji. A relacja działa w dwie strony.

Czasami granica między dobrym słuchaczem a psychoterapeutą z amerykańskich filmów jest bardzo cienka. I są nią pieniądze. Zdarza się, że ludzie wykorzystują tych, którzy potrafią słuchać. Przychodzą zawsze wtedy, kiedy potrzebują się wygadać. Wiedzą przecież, że nie ma do tego lepszej osoby. Ale moment w którym relacja wychodzi tylko z jednej strony, kiedy wszystko opiera się tylko na gadaniu i słuchaniu, czasem sprowadza znajomość do kozetki. Czasem trzeba umieć razem pomilczeć. Czasem trzeba posłuchać, co ta druga osoba ma do powiedzenia.


Nie jest moim przyjacielem każdy, którego zwierzeń wysłuchuję. Nic do niego nie mam. Jeśli dzięki mnie jemu jest lżej, świetnie. Jeśli nie ma się komu wygadać i uważa, że jestem dobrą osobą do powierzenia najgłębszych, najskrytszych sekretów, dobrze. Ale jeśli nie potrafi wysłuchać tego, co ja mam do powiedzenia, jeśli oczekuje ode mnie bycia tylko uszami, to to nie jest przyjaźń. To nie są jakieś uszy do wynajęcia.

Daria

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz