Za wczesnego młodu o nasze dobro dbają
rodzice. Trzymają pod kloszem (lub nie), cackają się jak z surowym
jajkiem (lub nie), co by się nie rozbiło. Co by się nic złego nie
stało. Co by za wcześnie zło tego świata nas nie dopadło i nie
skopało po młodziutkim, niedoświadczonym tyłku.
Rodzice nas kochają, rodzice wiedzą
lepiej, bo rodzice żyją dłużej. Kto jak nie oni wiedzą, co jest
najlepszej dla ich córeczki albo syneczka?
piękne zdjęcie autorstwa jestrudo |
Od czasu do czasu babcia wtrąci swoje
trzy grosze. Ogląda reporterskie magazyny w telewizji, czyta
reportaże w gazeta o tym, jak zdeprawowana jest dzisiejsza młodzież.
I martwi się, jak jej ukochane wnuczę poradzi sobie w tym paskudnym
świecie. Poucza, daje rady lub wskazówki.
Tak jak rodzice. Dają pozwolenia i
zakazy. Dokonują wyborów za nas. Wszystko dla naszego dobra.
Aż przychodzi taki moment, że w
pewnych kwestiach już głupio pytać mamę o zdanie. A nawet jeśli
zapytamy, to decyzję musimy podjąć sami. Ze wszystkimi jej
konsekwencjami. Ze wszystkimi jej blaskami i cieniami. Ze wszystkimi
odcieniami szarości ( teraz moment zastanowienia dla Was, do czego
to aluzja), które nie zawsze będą przyjemne. Najczęściej nie
będą. A wręcz dadzą w kość. Ale kto ma podejmować decyzje i
kto ma za nie obrywać po czterech literach, jak nie my?
Przychodzi taki moment, kiedy sami
musimy się nauczyć dbać o siebie. Sami musimy wiedzieć, co jest
dla nas dobre, a przed czym lepiej spieprzać jak najdalej. Nikt
lepiej od nas samych nie może wiedzieć, co będzie odpowiednie.
Możemy decydować tylko za siebie, nie za innego człowieka. Jeśli jak ćma leci w stronę światła, widocznie musi się sparzyć. Widocznie przy akurat tej lampie jeszcze się nigdy nie przypalił.
A każda lampa to inne doświadczenie.
Możemy decydować tylko za siebie, nie za innego człowieka. Jeśli jak ćma leci w stronę światła, widocznie musi się sparzyć. Widocznie przy akurat tej lampie jeszcze się nigdy nie przypalił.
A każda lampa to inne doświadczenie.
Możemy doradzać. Możemy oferować
pomoc. Możemy wysłuchać i podzielić się swoimi przemyśleniami.
Ale każdy drogę musi przejść sam. Po swojemu. Kalecząc się tyle
razy ile trzeba. Potykając się tyle razy, ile razy będzie to
konieczne. Zaliczając wiele wpadek. Płacząc przez wiele nocy.
Widocznie tego właśnie potrzebuje, by dojść do mety.
O tym co dla nas dobre, decydujemy
sami.
Daria
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz