Trudno nie być egoistą. Każdy musi dbać o siebie, swoje interesy, swoją posadę, swoją pozycję. W pracy, w szkole, w domu, pewnie nawet w supermarkecie. To trudne. Ciągle zestresowani, ciągle zmartwieni. Szukamy akceptacji u innych, już nie tylko z potrzeby bycia w grupie, ale przede wszystkim dla podwyższenia własnej oceny.
Miewamy przyjaciół. Ufamy im mniej lub bardziej. Poświęcamy im swoją uwagę, swój czas i tego samego oczekujemy od nich. Podobnie jest w związku. Nie czarujmy się, nikt nie chce tylko dawać. I dobrze bo te relacje MAJĄ działać dwustronnie.
Niestety nie zawsze tak jest. Często zbliżamy się do osób, które nie odwzajemniają naszych działań. Nie poświęcają nam tyle uwagi, nie angażują się tak bardzo, jakbyśmy tego oczekawiali. Wszystko jest ok, dopóki na drodze nie pojawi się jakaś przeszkoda. Problem, kłótnia albo ... nowy znajomy. Wszystko się zaczyna chwiać, bo nasza relacja nie ma podstaw. Nie ma fundamentów.
Co w takiej sytuacji robimy?
Często rzucamy wszystko, by ją ratować. Chociaż tonie jak dziurawy statek i chwieje się jak domki z bajki o trzech świnkach. Jeśli ktoś jest wrażliwym człowiekiem, to pewnie wydaje mu się, że tak trzeba. Przecież przyjaźń, czy też miłość przetrwa wszystko. Poza tym przecież tyle się mówi, że to wymaga pracy, a każdemu mogą zdarzyć się gorsze chwile.
Ale wiecie czym to się kończy?
Znowu JEDNA strona się angażuje, a drugiej to zwisa. Prędzej czy później to się rozpada, a ktoś cierpi. Zgadnijcie kto?
Nie dajcie się wciągnąć w takie jednostronne relacje. Nie , jeśli szukacie prawdziwej przyjaźni, miłości czy nawet dobrej koleżanki. Bądźcie trochę egoistyczni. Zanim się zaangażujecie, zastanówcie się czy warto, czy ta znajomość jest dla Ciebie dobra, czy pozytywnie wpłynie na Ciebie. Co możesz z tego wyciągnąć. Oczywiście bez przesady.
D.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz