Facet nie jest potrzebny do szczęścia.

Życie singla jest całkiem ok. Masz dużo czasu na realizację swoich pasji i zainteresowań, możesz spędzać czas ze znajomymi. Nie musisz dopasowywać swojego grafiku do drugiej osoby. Nikt nie zajmuje twoich myśli 24h na dobre i nie odrywa Cię jednym telefonem od bardzo ważnej sprawy. Nie musisz pamiętać o rocznicy, nie spóźniasz się na randki 40 minut. Nie martwisz się jak udobruchać drugą połówkę, bo nie mogła się do Ciebie dodzwonić cały dzień.

Życie jest łatwiejsze.
Nie wiem skąd parcie na związki. Czy naprawde status na Facebooku jest aż taki ważny? Posiadanie drugiej połówki nie jest świadectwem Twojej atrakcyjności i nie warunkuje szczęścia. Kiedy słyszę od dziewczyny, że jest brzydka, gruba i głupia, bo żaden facet jej nie chce to mam ochotę mocno nią potrząsnąć. Ale ok, sama też przez to przechodziłam.
Nie uzależniaj poczucia własnej wartości od tego czy masz chłopaka. Nie wmawiaj sobie, że nie możesz być szczęśliwa bez księcia z bajki u boku. To bzdura.
Znam wiele kobiet, które czują się spełnione. Kochają swoją pracę, mają wiele różnych pasji o któych mogą opowiadać godzinami. Podróżują, czytają, interesują się światem. Spotykają się z różnymi ludźmi. Inspirują się i nakręcają do działania. I są singielkami. Bycie singielką nie jest złe. Chodzenie samej na imprezę też nie. Taniec z facetem, który przyssał się do Ciebie jak pijawka nie jest najprzyjemniejszą rzeczą na świecie (przepraszam Panowie, ale taka jest prawda- nauczcie się tańczyć).
Można być szczęśliwą singielką.
A któregoś dnia ten jedyny też się pojawi, nie martwcie się.
D.
Przeczytaj również:
Nie mam faceta, bo jestem brzydka?
Życie to nie bajka, chłopak to nie książe

Ps. Nie to nie jest tekst jakiejś brzydkiej laski, która musi się pocieszyć, więc pisze, że facet nie jest potrzebny do szczęścia. Wręcz przeciwnie tekst pisze szczęśliwie zakochana młoda kobieta. To tylko świadczy o tym, że to poglądy prawdziwe, a nie przyjęte na potrzebę aktualnej sytuacji.