Siedzimy na miękkiej skórzanej kanapie. Opieramy się o siebie głowami, nasze kolana się stykają. Panuje półmrok. Z głośników płyną dźwięki elektro, ale w tym stylu, który lubimy najbardziej. W powietrzu unosi się zapach cynamonu, papierosów i kawy. Jest cudownie. Żałuję tylko, że... JEGO tu nie ma.*
Ze związkami chyba tak już jest, że w pewnym momencie przestaje się chodzić na randki. Przyzwyczajamy się do siebie, czujemy się ze sobą całkiem naturalnie. Spotykamy się ze sobą w każdej wolnej chwili. Na krótki spacer, na film, na kawę. Albo żeby popatrzeć jak druga połówka ogląda mecz i z całych sił starać się nie przewracać oczami. To ten etap kiedy pierwsze zauroczenie już minęło i naprawde jesteście ze sobą. Tylko w tym tworzeniu związku traci się TO COŚ. Ta celebracja spędzonego wspólnie czasu. Na początku każde spotkanie jest wyjątkowe. Potem nie skupiacie się już na szczegółach. Nie przywiązujecie już takiej uwagi do tego co się dzieje. Po prostu jesteście.
A gdyby tak zadbać o to, by nie tracić tej fascynacji początkowej? By od czasu do czasu naprawdę świętować ten czas, który spędzacie razem? Łączy Was coś pięknego. Macie ogromne szczęście, bo ze wszystkich osób na świecie macie siebie. Czemu by tego nie uczcić? Czemu by nie wybrać się od czasu do czasu na randkę? To nie musi być kolacja w drogiej reastauracji. Im intymniej tym lepiej. Tylko niech to będzie Wasz moment. Tylko Wasz. Wyłączcie telefon. Ubierzcie się ładnie. Zróbcie razem coś fajnego. Wybierzcie się do ulubionej kawiarni, czy do tego kina. Urządźcie sobie piknik w jakimś mniej zaludnionym miejscu w parku. Albo ugotujcie coś wspólnie, brudząc się przy tym wzajemnie i całując na kuchennym stole. Napijcie się lampki wina przy ulubionej muzyce. Urządźcie sobie potańcówkę tylko dla Was. Patrzcie sobie głęboko w oczy i poczujcie ten dreszczyk, który towarzyszył Wam na pierwszej randce. Celebrujcie to że macie siebie.
Daria
* Tak właśnie spędzamy wolne wieczory z Elą.
Bardzo fajny tekścik, Daria ;)
OdpowiedzUsuń